Drab, czyli strażnik



Później, wraz ze wzrostem pozycji rad miejskich z burmistrzami na czele, kompetencje wójta zostały przejęte przez radę. Rajcom podporządkowany był naczelnik straży (hetman ratuszowy, zwany w owym czasie hutmanem). To on kierował strażą i decydował o przyjęciu nowych strażników, których od czasów monarchii stanowej nazywano cepakami, a to z racji uzbrojenia w cepy dębowe okute żelazem.
Swoją siedzibę miał w ratuszu, skąd po zapadnięciu zmroku udawał się z podwładnymi na obchód miasta, sprawdzał, czy wszędzie panuje spokój, czy nie ma gdzieś zagrożenia pożarowego. Do jego rąk trafiały klucze od bram miejskich, jemu powierzano opiekę nad ratuszem i więzieniem. Musiał pilnować "żeby w,niedzielę i inne święta uroczyste żadnych sprzedaży w mieście nie było". Był też sędzią w sprawach o "krzywdy słowne, jako to łajanie, zelżenie, zwłaszcza w sporach między pospolitym gminem". Rozstrzygał spory o niewielkie długi i sądził sprawy o drobne kradzieże. Doglądał, aby sprawiedliwe były stosowane miary i wagi". Można powiedzieć, że hutman to odległy pierwowzór współczesnego strażnika miejskiego, a dokładnie dzisiejszego naczelnika.
Liczebność straży miejskiej była różna w różnych miastach i wahała się od kilku do kilkudziesięciu strażników. Zależało to od wielkości miasta i zasobności kasy miejskiej, ale już wtedy częściej kierowano się bezpieczeństwem mieszczan niż wielkością wydatków.
Nagrodą za oddanie służbie był przyznany strażnikom przywilej zwolnienia z obowiązku stawienia się w pospolitym ruszeniu.







<<< wstecz     dalej >>>
[1] [2] [3] [4] [5] [6]   

Linki

Administrator: Trinity